Dodam tylko: woda w bukłaku, suszone mięso, podpłomyki, może być także suszony ser, do tego jabłka. Mięso już czas zacząć suszyć . Standardowo rano przewidujemy jajecznicę, co prawda jeśli pójdzie 5 osób to będą porcje symboliczne, no ale tradycja musi być.
I tak jak Bartłomiej pisał: oprócz osobistych leków, komórki (na czas wyprawy ściszonej na maxa), papier toaletowy - można zabrać jedną rzecz nie-histo np. kultowego batonika, dodatkową butelkę wody, jakiś dodatkowy koc w kratę. Jeśli którąś rzecz zamaskuje się odpowiednio to nie liczy się jako nie-histo. Do wspólnego nie-histo bierzemy: lekką patelnię, apteczkę, aparat, podpałkę.
Idziemy w strojach, broń boczna. Śpimy pod wiatką, także trzeba się zaopatrzyć ciepło na noc - są warty przy ognisku. Na plecach koszyki albo worki (wszelakie współczesne plecaki jako jedna rzecz nie-histo odpadają).
Trasa licząc od Shell'a to ok. 7 km w jedną stronę.